Wino, śpiew i kobiety idą podobno w parze
a ja siedzę nad morzem i marzę
żeby wiosna się zjawiła na niebieskim rowerze
czułe słówka przynosząc ze sobą w eterze
z książkami pod pachą pełnymi poezji
pachnąca cynamonem, ziemią i zapachem frezji
jej westchnienia byłyby dla mego ucha muzyką

a za nią piękny mężczyzna przyjechałby bryką
zabrałby mnie na kawę i na film do kina
a potem wyszeptał: tyś moja jedyna!